
Jonathan Carroll
Film został zrealizowany na podstawie powieści Richarda Mathesona o tym samym tytule. Powieściopisarz na swoim koncie ma bardzo wiele tytułów, z którego najsławniejsze to : „Hell House”, „Somewhere in Time”, „ The Beardless Warrior” oraz „I Am Legend”. Reżyserią zajął się Vincent Ward, którego filmografia przedstawia dzieła takie jak: „Rain of the Children” czy „The Navigator: A Medieval Odyssey”, gdzie sam również zajął się scenariuszem. Produkcja należy do gatunku fantasy oraz melodramatu. Premiera „What Dreams May Come” odbyła się 28 września 1998 roku w USA oraz 23 kwietnia 1999 w Polsce. Należałby wspomnieć o tym, że film otrzymał Oscara za najlepsze efekty specjalne.
Pływająca po jeziorze łódka doktora Christy’ego Nielsena zostaje uderzona przez artystkę Annie. Te przypadkowe spotkanie kończy się wyznaniem uczuć na ślubnym kobiercu. Owocem ich miłości jest dwójka dzieci Ian i Marie. Rodzina Nielsenów prowadzi szczęśliwe życie. Przełomem staje się dzień, w którym rodzeństwo ginie w wypadku samochodowym. Annie bardzo ciężko znosi ten incydent, ma myśli samobójcze i trafia do szpitala psychiatrycznego. Christy postanawia pogodzić się ze śmiercią dzieci i pomóc ukochanej podnieść się po tym smutnym wydarzeniu. Mijają 4 lata. Wszystko wróciło do normy. Zbliża się rocznica ślubu, więc pani Nielsen jako, że sama maluje obrazy, zamierza wypożyczyć kilka egzemplarzy z muzeum, które niestety nie dotrą na czas. Wówczas swą pomoc ofiarowuje Christy. Obiecuje, że po pracy odbierze dzieła sztuki. Podczas jazdy jest świadkiem wypadku samochodowego, a że jest doktorem postanawia udzielić pomocy. Gdy pomaga poszkodowanemu sam zostaje potrącony przez samochód. Pomimo próby uratowania życia umiera. Spotyka Alberta, który uświadamia mu, że jest martwy, po czym trafiają do raju, który przypominał miejsca malowane przez Annie. Pan Nielsen prowadzi beztroskie życie w niebie do momentu, w którym dowiaduje się od Alberta, że jego małżonka popełniła samobójstwo, w związku z czym trafiła do piekła. Bez chwili zastanowienia postanawia udać się w podróż z nieba do piekła by odzyskać Annie. Czy uda mu się uratować miłość?
Film jest zekranizowaniem pięknej historii o wielkiej miłości. Zawiera wiele smutnych i radosnych momentów, które powodują, że na naszej twarzy widnieje uśmiech bądź po policzku spływa łza. Produkcja sama w sobie jest wyjątkowa, sposób w jaki zostały przedstawione emocje jest godny podziwu, użyli do tego wspaniałej gry aktorskiej oraz wielobarwnej scenografii. „ Między piekłem a niebem” pozwala nam przenieść się do nowego świata, czy koniecznie lepszego moglibyśmy polemizować. Dzięki filmowi możemy doświadczyć różnorodnych odczuć: radości, smutku, cierpienia, współczucia. Rozwija naszą wyobraźnię wieloma kolorami czy niespotykanymi krajobrazami oraz bardzo dobrymi efektami specjalnymi. Nie ukrywajmy jednak, że w pewnym momencie fabuła filmu przeciąga się, przez co staje się nieco nudna nie trzymająca widza w napięciu.
Wielobarwny świat to cecha charakterystyczna „Między piekłem a niebem”, spowodowane jest to głównie tym, że główni bohaterowie znali się na sztuce, a szczególnie na malarstwie. Wszelkie krajobrazy nieba są naprawdę zdumiewające, aż chciałoby się ujrzeć je na własne oczy, a nie tylko na ekranie. Ujęcia piekła w wielu miejscach przyprawiają nas o dreszcze, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Ogólnie rzecz biorąc niebo i piekło jest przedstawione dokładnie tak jak człowiek może je sobie wyobrazić.
Do muzyki w filmie nie przykładamy zbytniej uwagi, jest ona zrzucona na drugi plan przytłaczającą scenografią. Możemy jednak śmiało stwierdzić, że jest bardzo przyjemna dla ucha. Najbardziej, wyczuć ją możemy podczas akcji rozgrywanej w piekle, wtedy to usłyszeć możemy melodie wprowadzające lekką grozę w filmie. Natomiast podczas pokazywania krajobrazów słyszalna jest spokojna, delikatna tonacja.
Christy jest mężczyzną, którego cechuje porywczość, troska i siła umysłu. Annie, natomiast jest bardzo twórczą, utalentowaną i wrażliwą kobietą. Ich charaktery uzupełniają się, dzięki czemu możemy ich nazwać bliźniaczymi duszami. Często rozumieją się bez słów. Dzieci w pewnym stopniu odziedziczyły po nich siłę charakteru, są uparte i zdecydowane.
Film jest jednym z lepszych dzieł, które kiedykolwiek obejrzałam. Uważam nawet, że można go nazwać klasykiem. Dzięki niemu możemy znów uwierzyć w to, że prawdziwa miłość istnieje i sięga ponad grób. Napełnia nas masą pozytywnych emocji, a niespotykana historia sprawia, że szybko o nim nie zapomnimy i będziemy miło wspominać. Bardzo gorąco zachęcam wszystkich na poświęcenie 113 minut aby zapoznać się z tym tytułem, bo naprawdę warto.
Autor: Regalelilium
Pływająca po jeziorze łódka doktora Christy’ego Nielsena zostaje uderzona przez artystkę Annie. Te przypadkowe spotkanie kończy się wyznaniem uczuć na ślubnym kobiercu. Owocem ich miłości jest dwójka dzieci Ian i Marie. Rodzina Nielsenów prowadzi szczęśliwe życie. Przełomem staje się dzień, w którym rodzeństwo ginie w wypadku samochodowym. Annie bardzo ciężko znosi ten incydent, ma myśli samobójcze i trafia do szpitala psychiatrycznego. Christy postanawia pogodzić się ze śmiercią dzieci i pomóc ukochanej podnieść się po tym smutnym wydarzeniu. Mijają 4 lata. Wszystko wróciło do normy. Zbliża się rocznica ślubu, więc pani Nielsen jako, że sama maluje obrazy, zamierza wypożyczyć kilka egzemplarzy z muzeum, które niestety nie dotrą na czas. Wówczas swą pomoc ofiarowuje Christy. Obiecuje, że po pracy odbierze dzieła sztuki. Podczas jazdy jest świadkiem wypadku samochodowego, a że jest doktorem postanawia udzielić pomocy. Gdy pomaga poszkodowanemu sam zostaje potrącony przez samochód. Pomimo próby uratowania życia umiera. Spotyka Alberta, który uświadamia mu, że jest martwy, po czym trafiają do raju, który przypominał miejsca malowane przez Annie. Pan Nielsen prowadzi beztroskie życie w niebie do momentu, w którym dowiaduje się od Alberta, że jego małżonka popełniła samobójstwo, w związku z czym trafiła do piekła. Bez chwili zastanowienia postanawia udać się w podróż z nieba do piekła by odzyskać Annie. Czy uda mu się uratować miłość?
Film jest zekranizowaniem pięknej historii o wielkiej miłości. Zawiera wiele smutnych i radosnych momentów, które powodują, że na naszej twarzy widnieje uśmiech bądź po policzku spływa łza. Produkcja sama w sobie jest wyjątkowa, sposób w jaki zostały przedstawione emocje jest godny podziwu, użyli do tego wspaniałej gry aktorskiej oraz wielobarwnej scenografii. „ Między piekłem a niebem” pozwala nam przenieść się do nowego świata, czy koniecznie lepszego moglibyśmy polemizować. Dzięki filmowi możemy doświadczyć różnorodnych odczuć: radości, smutku, cierpienia, współczucia. Rozwija naszą wyobraźnię wieloma kolorami czy niespotykanymi krajobrazami oraz bardzo dobrymi efektami specjalnymi. Nie ukrywajmy jednak, że w pewnym momencie fabuła filmu przeciąga się, przez co staje się nieco nudna nie trzymająca widza w napięciu.
Wielobarwny świat to cecha charakterystyczna „Między piekłem a niebem”, spowodowane jest to głównie tym, że główni bohaterowie znali się na sztuce, a szczególnie na malarstwie. Wszelkie krajobrazy nieba są naprawdę zdumiewające, aż chciałoby się ujrzeć je na własne oczy, a nie tylko na ekranie. Ujęcia piekła w wielu miejscach przyprawiają nas o dreszcze, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Ogólnie rzecz biorąc niebo i piekło jest przedstawione dokładnie tak jak człowiek może je sobie wyobrazić.
Do muzyki w filmie nie przykładamy zbytniej uwagi, jest ona zrzucona na drugi plan przytłaczającą scenografią. Możemy jednak śmiało stwierdzić, że jest bardzo przyjemna dla ucha. Najbardziej, wyczuć ją możemy podczas akcji rozgrywanej w piekle, wtedy to usłyszeć możemy melodie wprowadzające lekką grozę w filmie. Natomiast podczas pokazywania krajobrazów słyszalna jest spokojna, delikatna tonacja.
Christy jest mężczyzną, którego cechuje porywczość, troska i siła umysłu. Annie, natomiast jest bardzo twórczą, utalentowaną i wrażliwą kobietą. Ich charaktery uzupełniają się, dzięki czemu możemy ich nazwać bliźniaczymi duszami. Często rozumieją się bez słów. Dzieci w pewnym stopniu odziedziczyły po nich siłę charakteru, są uparte i zdecydowane.
Film jest jednym z lepszych dzieł, które kiedykolwiek obejrzałam. Uważam nawet, że można go nazwać klasykiem. Dzięki niemu możemy znów uwierzyć w to, że prawdziwa miłość istnieje i sięga ponad grób. Napełnia nas masą pozytywnych emocji, a niespotykana historia sprawia, że szybko o nim nie zapomnimy i będziemy miło wspominać. Bardzo gorąco zachęcam wszystkich na poświęcenie 113 minut aby zapoznać się z tym tytułem, bo naprawdę warto.
Autor: Regalelilium
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz