środa, 9 grudnia 2009

Porco Rosso - Recenzja

Produkcja z 1992 roku wydana również pod polskim tytułem jako Szkarłatny Pilot wydaje się być upustem emocji H. Miyazakiego jakie żywi on do samolotów. Film swoim charakterem znacznie odbiega od pozostałych produkcji studia Ghibli jednak, jak każde dziecko słynnego stwórcy, zmusza odbiorcę do głębszej refleksji. Czołowym bohaterem jest mężczyzna w podeszłym wieku, w dodatku znudzony życiem. Co powiecie gdy ta sama osoba będzie jednocześnie wieprzem zdobywającym przestworza swoim szkarłatnym hydroplanem? Zapraszam do recenzji.

Cofnijmy się do przeszłości gdzie rozrywa się akcja filmu. Adriatyk, niedługo po zakończeniu I Wojny Światowej. Turyści zwiedzający pobliskie wyspy nękani są przez niezbyt okrzesanych piratów. Plądrujący statki wycieczkowe bandyci są jednak systematycznie przepędzani przez asa przestworzy, a zarazem weterana ostatniej wojny – Marco Porcellini znanego bardziej pod przydomkiem Porco Rosso (wł. szkarłatna świnia), który zawdzięcza dzięki swojej obecnej twarzy. Od czasu do czasu pojawia się w hotelu Adrienne, miejscu uczęszczanym przez złodziei, piratów, żołnierzy. Wszystkich zebranych łączy jedno – fascynacja Giną, dającą tam występy okraszone anielskim, francuskim akcentem. Dojrzała kobieta darząca uczuciem z wzajemnością sympatycznego aczkolwiek mało przystojnego faceta nie jest zdolna do związania się kolejnym lotnikiem (a wdowa miała ich już trzech).

Niezdarni piraci rozgoryczeni porażkami i dominacją szkarłatnego pilota nad morzem postanawiają wynająć amerykańskiego pilota, Donalda Curtisa. W niedługim czasie pomiędzy dwójką sprzecznych osobowości rozegra się emocjonująca podniebna potyczka nie tylko o tytuł najlepszego, a także kobiety.

Podobnie jak inne filmy studia Ghibli tak i ten niesie ze sobą przesłanie antywojenne (m.in. Księżniczka Mononoke, Grobowiec Świetlików, Nausicaa z Doliny Wiatrów), równie klarowne jak zarys całej fabuły. Hayao Miyazaki porusza kwestię człowieczeństwa na przykładzie Porco Rosso. Były faszysta, ścigany przez nich za dezercję jest przedstawiony jako personifikacja świni. Wygląd bohatera symbolizuje jego piętno jakie wyniósł ze swojej przeszłości, jest maską co doskonale wyjaśnia przytoczona przeze mnie scena. Podczas gdy zamyślony Porco siedzi przy stole i pieczołowicie wybiera złe naboje budzi się Fio (córka przyjaciela pilota, a przy tym zdolny mechanik). Ku jej zdziwieniu dostrzegła w nim przez moment człowieka, aby z powrotem przybrał swój wieprzowy wizerunek. Ta, moim zdaniem genialna, alegoria wyjaśnia odbiorcy, że w rzeczywistości obraz potwora jest zakorzeniony głęboko w mentalności ludzi.

Pod względem oprawy graficznej mamy do czynienia ze starym, poczciwym Ghibli. Wizerunki postaci (z wyjątkiem Porco) są przyozdobione charakterystyczną dla studia kreską przez co przypominają bohaterów innych produkcji takich jak np. Mój Przyjaciel Totoro czy Latający Zamek Hauru. W anime dominują pastelowe barwy, przeważa oczywiście skala odcieni błękitu widoczna zarówno w morzu jak i w widokach bezkresnego nieba. Twórcy zdaje się, w porównaniu do innych swoich filmów, poświęcili więcej uwagi na przedstawienie pięknych krajów, których śródziemnomorski klimat uspokaja odbiorcę. Dużym atutem anime jest design samolotów. W prawdzie możemy je zliczyć na palcach jednej ręki i były inspirowane już istniejącymi modelami (Macchi M.33, Curtiss RC3-2), ale nie możemy zanegować talentu Miyazakiego przy ich projektowaniu.

Stroną dźwiękową zaopiekował się Joe Hisaishi, tym samym rozpoczynając swoją współpracę ze studiem. W późniejszym czasie skomponowane przez niego utwory wystąpiły w jeszcze bardziej znanych tytułach. Rok po premierze film Porco Rosso zdobył nagrodę Mainichi Eiga Concours za najlepszą muzykę (nawiasem mówiąc także za najlepszy film animowany). Lekkie rytmy dobrze współgrają z klimatem omawianej przeze mnie pozycji.

Podsumowując mój artykuł żywię nadzieję, że ten tytuł przepadnie Wam równie mocno do gustu jak mi. Porco Rosso niewątpliwie będzie dobrą odskocznią od dzisiejszych, mało ambitnych produkcji, zwłaszcza podczas zimowego, ponurego wieczoru. Nie bądź świnią – obejrzyj :)

Autor: Luka Wars

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz