Rozdział 1-chirurgiczna precyzja
Ten poranek zaczął się jak zawsze dla Inspektora Marco Hycla. Szybkie śniadanie ,kawka, papieros, o 9 jak zwykle musiał być w biurze. Tego dnia jak na maj było naprawdę ciepło, czuł zmęczenie na twarzy, w pracy czekała go pewnie jakaś nowa sprawa. Marco był Włochem z pochodzenia Niemcem, miał 37lat wyglądał na takiego którego nic nie jest w stanie ruszyć, wysoki dość dobra budowa ciała. Przeczesał dłonią włosy zastanawiając się nad tym co czytał, były to dane trzeciej już ofiary mordów które ostatnio nawiedziły Rzym . Ta sprawa trafiła do niego , ponieważ śledczy nie radzili sobie z rzeźnikiem z Rzymu. Nie wiedzieli kim jest co robi i jak wygląda, śledztwo stało w miejscu. Do jego drzwi zapukał Vincenzo :
-Po twojej minie sadze iż mamy kolejna dużą sprawę
-tylko nie mów ze Się nie spodziewałeś tego, sprawa rzeźnika z Rzymu , czeka nas dużo roboty trzeba przesłuchać świadków jeszcze raz sprawdzić numery nazwiska bierz Jerrego i Morissa , karz tez Elenie aby załatwiła raporty z sekcji zwłok ostatniej ofiary
-tak jest aha jest pewna sprawa mógłbym dzisiaj wyjść wcześniej?
-uwiń się z papierami i tym wszystkim to nie ma problemu
-dzięki szefie
Po tym Marco planując już działanie pomyślał o kilku motywach i pomyślał aby sprowadzić psychologa sadowego w celu uzyskania portretu sprawcy. Było już po 16, siedząc w swoim gabinecie czekał na swoich współpracowników, w celu zebrania spostrzeżeń i zrobienia obławy na sprawce wszystkich mordów w tej chwili wszyscy stawili się na naradę
-Mówcie czy udało wam się cos ustalić -spytał się ich o zeznania świadków oraz o raporty z sekcji zwłok:
-świadkowie twierdza ze słyszeli jakieś krzyki w czasie gdy odbywał się mord lecz nikt niczego nie widział , jeden z nich nawet poszedł w miejsce gdzie słyszał cos, ale po przybyciu na miejsce niczego i nikogo nie zastał- Teraz ta sprawa robiła się trudniejsza –pomyślał sobie Marco -o tyle że będzie trzeba zaczynać poszukiwanie z niczego:
-raporty z sekcji zwłok stwierdzają wyraźnie ze to ten sam człowiek dokonał tych czynów, ofiary miały zakryte oczy, obcięte niektóre członki ciała no i co najgorsze były pozbawione do polowy wnętrzności –Na sama myśl o tym Elenie robiło się niedobrze
-Powiedz czy ofiary znajdywano w jakiś szczególnych miejscach czy były one zabijane w jednym miejscu, może sprawca był człowiekiem który lubił trzymać gdzieś ofiary gdzieś gdzie zaznały one strasznego bólu psychicznego jak i fizycznego
-mogę powiedzieć tyle ze ofiary nie były przypadkowe, miały podobnie zbudowane ciała, i co potwierdza sekcja były trzymane w jakimś miejscu, następnie przewożono je do miejsca znalezienia ich przez ludzi
-To robi się coraz ciekawsze, nie wiem co myśleć o tym, będę musiał sprawdzić cos, tymczasem zróbmy sobie mały portret umysłu zabójcy co możecie mi powiedzieć na dzień dzisiejszy o tych zbrodniach
-sprawca mógł działać z pobudek jakiegoś rytuału może jest satanista-to pierwsze co przyszło do Glowy Vincenzo. Na jego twarzy malował się niepokój związany z ta myślą.
-jest to jedna z teorii , Jerry twoja kolej
-myślę iż zabójca mógł być skrzywdzony w dzieciństwie , teraz wychodziło z niego cale zło które ukrywał, dzieci bite i maltretowane w przeszłości często nie radzą sobie z fobią , zabijają ponieważ uważają ze to nic złego ten człowiek może działać po cichu nie wyróżniać się mieć dobra prace wszystkie ofiary znalezione zostały niedaleko Tybru tak wiec ta okolica musi być znana zabójcy
-no wiesz teoria jak z jakiegoś horroru-stwierdziła stanowczo Elena – a co powiecie na to ze zwykły nic nie znaczący człowiek, w jednym z raportów opisana była precyzja wycięcia narządów być może jest to chirurg bądź jakiś rzeźnik, kto jak kto ale oni najlepiej znają się na krojeniu ciała, myślę żeby przesłuchać wszystkich chirurgów w mieście i rzeźników którzy mogą wydać się podejrzani
-to już cos ,Morisson co ty na to
-ja uważam ze jest to ktoś kto ma nierówno może jakiś wariat co uciekł z psychiatryka
-Dobra sprawdźcie miejsca w których mógłby przetrzymywać ofiary, przeszukajcie okolice znalezienia ciał, ty Elena zajmij się szpitalami i rzeźniami , zajmijcie się tez wszystkimi szpitalami psychiatrycznymi
To było długie popołudnie , idąc teraz ulicami Rzymu w drodze do domu, Marco wciąż zastanawiał się co łączy miejsce zbrodni z zabójca. Trzymał w reku akta ofiar, chciał je ponownie przestudiować, przez cały czas cos mu podpowiadało , ze rozwiązanie jest proste i znajduje się blisko, jak blisko? Tego nie wiedział.
Rozdział 2
-Spędziłem cala noc na czytaniu tych akt i nic mi nie przychodzi do głowy, macie cos co mnie zaciekawi?
-tak szefie zrobiłam listę lekarzy którzy nie pracowali w dni zabójstwa i znalezienia ciął mam to sprawdzić?-
-tak weź ze sobą wsparcie
W tym momencie do pokoju wbiegł zdyszany morisson, który najwyraźniej miał cos do oznajmienia, po krotnej chwili zaczął mówić :-pewien mężczyzna o imieniu Filippo Biancuci zgłosił ze jego zona nie wróciła na noc
-są jacyś świadkowie
-jedna kobieta widziała jak idzie z kimś do samochodu niestety żadnych numerów, twarzy, wygładu,
-zbieraj się jedziemy do niego Vincenzo , Jerry i Morisson wy pojedziecie do tej kobiety która widziała zajście,
…
Marco nie dowiedział się niczego nowego po rozmowie z mężem kobiety już martwej ponieważ wieczorem tego samego dnia ktoś znalazł ciało będące zaginiona kobieta, najgorsze jest to ze policjanci byli o włos od złapania sprawcy ponieważ był on na tyle nieostrożny iż pomyślał ze nikogo nie ma niedaleko parku przy rzece , tam przechodzień który zauważył go zadzwonił na policje przyjechali może 1minute za późno. Mieli dużo szczęścia, ekipa zrobiła odlew odcisku buta odcisk buta był tez tam kawałek materiału ubrania sprawcy-
-Jeśli to był nasz rzeźnik, jesteśmy bardzo blisko schwytania go, i tym razem ofiara miała odcięte członki i wyciągnięte wnętrzności, Elena znalazłaś coś ?-spytał ja po tym jak odebrał od niej telefon
-wykluczyłam wszystkich którzy maja sprawdzone alibi zostało mi ich trzech, co ciekawe jeden z nich, wygląda na to, ze nikt nie wie gdzie dokładnie mieszka, podany adres zameldowania w pracy nie odpowiada jego miejscu zamieszkania, byłam w jego feralnym mieszkaniu w którym mieszkają jacyś staruszkowie, zastanawia mnie to, wychodzi na to ze to on jest teraz głównym podejrzanym.
-dobra czekaj na mnie w moim biurze już tam jadę -nie zdziwiłbym się gdyby jego imię i nazwisko było także fałszywe, musze to sprawdzić jego kartotekę
W biurze czekała na niego Elena :
-dobra powiedz mi dokładnie jak on Się nazywa
-nazywa się Stefano Beliadore , jest on chirurgiem pracuje w szpitalu św.jakuba od roku, pracownicy mówią ze jest on tajemniczy , mało mówi, jest za to świetnym fachowcem, pacjenci cenią go, odkryłam tez ze ma terapie AA u dr.brzeznicy to lekarz psychiatra od problemów alkoholowych –pochodzi z polski, choć jego matka jest z Norwegii i ma 2m wzrostu
-to on jest teraz głównym podejrzanym, jedziemy do tego doktora, może wyjawi nam jego prawdziwa tożsamość, dzwon po resztę nie jada do tego szpitala i Czekaja na niego Może się pojawi
Teraz to wszystko stawało się jaśniejsze Hycel był pewien co do tego ze lekarz chirurg jest rzeźnikiem z Rzymu , w tej samej chwili zadzwonił do niego telefon
-Halo słucham?
-pomóżcie mi on tu jest, idzie po mnie.
-kto mówi proszę podać adres już jedziemy
-vicolo silvestri 87, szybko on tu jest słyszę go wygląda jak diabeł aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa…………………….
-Halo? Rozłączyła się jedziemy szybko
Niestety dojechali na miejsce ale nikogo już tam nie było, :
-zobacz ślady krwi musiał zostać zraniony , jedzmy do tego doktora
Ta okolica była niezbyt przyjazna jak na lekarza psychiatrę, ale to zawsze nie były mile miejsca, weszli do środka szpitala psychiatrycznego przy uniwersytecie la Sapenza, w środku panowała atmosfera bynajmniej dziwna
-nigdy nie lubiłem takich miejsc, nie wiem czemu -stwierdził Marco
-szefie nikt ich nie lubi być może z perspektywy tego ze sami możemy kiedyś tu trafić jak nie przestana nas zalewać tym ogromem pracy
-masz racje, o przepraszam pana nie zauważyłem pana -powiedział Marco gdy wpadł na mężczyznę średniego wzrostu o czarnych włosach
-przepraszam pana nie wie pan przypadkiem gdzie przyjmuje dr.brzeznica?
-drugie piętro 2-gie drzwi na lewo
-dziękuje -cały czas mu się przyglądał jakby ten cos ukrywał, nie przestawało go opuszczać wrażenie ze cos jest z nim nie tak
Weszli do gabinetu doktora, miał on za chwile przyjść, tymczasem do pokoju wszedł z bujnymi lokami i nie przeciętnym językiem młody asystent Adamo di Macasio poinformował ze doktor juz idzie:
-dzień dobry doktorze Brzeźnica jestem inspektor hycel a to moja podwładna Elena
-witam przedstawicieli władz ,co was do mnie sprowadza -mówił to jakby już chciał żebyśmy poszli, był wielki wyglądał jak z Norwegii
-chcemy zobaczyć akta pacjenta o imieniu Stefano Baliadore , wiemy ze odbywa tu terapie
-wiecie chyba ze obowiązuje mnie tajemnica lekarska-jad spływał z jego ust
-ten człowiek prawdopodobnie zabił 4 osoby a teraz jedna porwał, wiec nie pierdol mi tu o tajemnicy zasrany norwegu --miałem już go dosyć, najchętniej bym mu dal kulkę w łeb, ale cóż nie o to tu chodzi, chciałem uratować ta kobietę. Najwyraźniej ruszony tym co powiedział Marco , doktor zaczął mówić co wie:
-tak naprawdę nazywa się John Tap i naprawdę jest chirurgiem, tylko ze on jest chory psychicznie wypisałem go ze szpitala 3 tygodnie temu. :-To zaczynało nabierać sensu ok.3 tygodni temu znaleziono 1-sza ofiarę, niemłodemu już inspektorowi zostało już tylko odnaleźć sprawce tylko jak miał to zrobić?:
-no dobra a teraz powiedz nam gdzie on mieszka? -dziwne zwątpienie pojawiło się na twarzy Brzeźnicy.
-ja…ja nie mogę zagroził mi ze jak cos powiem to mnie zabije ….ale dobra, obiecajcie mi tylko ze nic nikomu nie powiecie
-mów nie ma czasu na to z nami nic ci nie będzie
-z tego co mi wiadomo mieszka gdzieś w centrum Rzymu, ale jest jeden szczegół, mówił mi na sesjach że lubi przebywać na świeżym powietrzu ma domek w lesie gdzieś niedaleko miasta:- To wystarczyło nam na tyle żeby wybiec z gabinetu i pojechaniu prosto do lasu.
-wyślijcie posiłki do lasu za miastem potrzebna nam będzie ekipa z psem i antyterroryści będziemy czekać ,-
Zniecierpliwieni czekali na posiłki, które właśnie się zjeżdżały:
-nasz cel to John Tap średniego wzrostu, czarne włosy, umięśniony, jest uzbrojony i ma zakładnika szukamy chaty leśniej jeśli ja znajdziecie czekajcie na resztę, do roboty-Tak jest .
-snajperzy na pozycjach, -alfa do omega widzimy chatę, powtarzam widzimy chatę kierujcie się wszyscy na północny -wschód- omega do wszystkich –słyszeliście ruszajcie te dupska,
-otoczyliśmy go wchodzimy!!!-, panie inspektorze tam nikogo nie ma. To zaczynało wkurzać Marca, wtedy zauważył cos co przykuło jego uwagę pod dywanem było widać haczyk natychmiast zdjął dywan po czym otworzył zejście do sieci tuneli-
-dobra panienki dzielimy się na 5 grup po 7 osób i rozdzielamy się-Było to konieczne, ponieważ tunel rozwidlał się na 5 części, każda z nich mogła prowadzić gdziekolwiek, lub do poszukiwanego Johna Tapa
Rozdział 3 Polowanie
Marco dowodził 3-ciej grupie, szli tunelem mając światło latarek i reflektorów, porozumiewali się przez słuchawki, na przedzie szli dwaj szeregowi którzy przecierali szlak, jeden cos zauważył-
-panie inspektorze cos widać na końcu tunelu, wydaje mi się to na jakieś pomieszczenie- powiedział młody szeregowy o imieniu Miroslaw Wilczek, wyglądał na idiotę jak każdy drugi z nich to polskiego pochodzenia Rafael D'arcangelo -musze przyznać ze mądrzejszy był od swojego kolegi. Szybko pobiegli tam okazało się ze nikogo tam nie ma oprócz żelaznych klatek i kilku szkieletów. Poszli dalej zagłębiając się w czeluści tuneli
…..
1-sza i 2-ga grupa spotkała się idąc tunelem prosto, 4-ta i 5-ta również się spotkały. Poruszając się bardzo cicho nic nie słyszeli, polowanie na sprawce nie dawało rezultatów do czasu kiedy usłyszeli krzyki przez radio zaczął mówić Hycel:
-dowódcy grup biegiem w stronę odgłosów reszta w miarę możliwości-bez odbioru-Tak jest
Gdy wybiegli do dużego pomieszczenia, scena która się tam rozgrywała zaparła im dech na stole leżała kobieta która krzyczała żeby ja uratować ale jak na razie nie widać było Johna rozwiązali ja gdy w tym momencie rzuciło się na nich stado psów otworzyli ogień raniąc bądź zabijając zwierzęta, w tym samym momencie Marco krzyknął z bólu, został trafiony nożem w prawe ramie-
-kryć się rzuca w nas nożami – W tym samym momencie wbiegła reszta, jeden z policjantów uchwycił sprawce oddając cala serie z karabinu, to był koniec dla Johna i jego szatańskich praktyk.
Rozdział 4 Ofiara
Ta sprawa uświadomiła nam ze jeszcze wielu trzeba złapać zabójców, wariatów i opętańców aby ten świat normalnie funkcjonował- pomyślał Marco, John umarł w żałosny sposób jak na kogoś o jego wyczynach przynajmniej jednego mniej będzie
-to co teraz fajrant, ale jutro jak zwykle do roboty, -powiedział Marco dodając -uważajcie na siebie i bądźcie czujni w każdej chwili- Mówiąc to poszedł dalej pożegnawszy się ze wszystkimi. Idąc tak ulicami Rzymu zastanawiał się co mu przyniesie najbliższy czas.
Autor: Omega31
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz