
Tak więc historię opowiada dwudziestoletnia dziewczyna która w wieku pięciu lat przeżyła coś niesamowitego. Jest to jej opowieść o pewnym mężczyźnie, zwanym Czarnym Szermierzem. Mieszka on za Czarnym Lasem w ruinach znanych jako Zamek Demona. Ludzie przychodzą do niego prosząc o pomoc, a w zamian zapłaty przyjmuje tylko rzadkie książki. Czemu pytacie? Tego, dowiecie się tylko po obejrzeniu ''filmu''.
Co można powiedzieć o grafice? Pięknie kontrastuje się z całą ukazaną historią jak i z muzyką. Szczegółowo pokazane pejzaże łączą się z uproszczonymi figurami ludzi, już na pierwszy rzut oka widać iż przyroda i otoczenie ma dla autora większe znaczenie niż postać ludzka. Kolorystyka jest bardzo chłodna, czernie, ciemne granaty i blade brązy łączą się gdzieniegdzie z jaskrawą czerwienią krwi.
Muzyka idealnie nadaje klimatu całej ukazanej historii. Monolog dziewczyny przeplata się ze śpiewem operowym którego podkład muzyczny to pianino (bądź fortepian) oraz harfa. Niestety melodia jest lekko zagłuszana głosem dziewczyny, tak więc można się pomylić co do używanych instrumentów. Ten, jak mogło by się zdawać, krótki ''film'' pozwala widzowi zagłębić się w jakże odległy i całkowicie inny niż ten co znamy, mistyczny świat.
Jest to niewielka odskocznia od innych, kolorowych, zabawnych, tragiczny i tym podobnych anime. A po obejrzeniu tych dziesięciu, niesamowitych minut, zostają nam w głowie przeróżne pytania, na które nie możemy sobie sami odpowiedzieć i na które nie otrzymamy żadnej odpowiedzi. Kończąc tą ''długą'' recenzję serdecznie zapraszam wszystkich do obejrzenia tego ''filmu''.
Autor: Sayaa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz