środa, 24 lutego 2010

Praca konkursowa #2: Upadły Anioł

Upadły Anioł
od HirotaChinatsu

Jestem człowiekiem, a jednak nie w całości. Jestem także aniołem, a dokładniej anielicą. Każdej nocy zmieniam się w coś, czym nie byłam nigdy. Dokładnie sama nie wiem, czemu się zmieniam... Czy to moje przeznaczenie, albo mam do wypełnienia misję?

Noc w noc skrzydła ukazują się w całej okazałości. Wspaniałe i wielkie. Nie tak sobie wyobrażałam moje życie. Zmieniam się już od 3 lat, chociaż mam dopiero 16. Zwykle znikam, gdy tylko skrzydła ukażą swoje pióra. Lecę w dal. 20 Km od Hiroshimy jest wzgórze. To tam lecę, to tam przebywam nocami. Cisza i spokój. Mam czas do przemyśleń. Jestem inna niż moje rówieśniczki. Ja o 22 muszę uciekać, by nikt nie poznał mojego sekretu,a one wtedy kładą się spać.

Ale teraz wróćmy do teraźniejszości.

Kolejny dzień w szkole. Moja wychowawczyni dostawała świra, bo znowu byłam nieobecna myślami. W pewnej chwili do klasy wszedł brunet o zielonych oczach, ślicznym uśmiechu i w niesamowitym stylu.

- To jest wasz nowy kolega. – Nauczycielka zwróciła się do klasy. – Może powiedz coś o sobie? – Teraz mówiła do chłopaka.

- Jestem Ichiro. Sprowadziłem się tu z okolic Nagasaki. – Powiedział Brunet.

~ Ichiro... Niezły jest. ~ Pomyślałam. Myślałam pewnie jak połowa dziewczyn.

- Usiądź koło Naomi. – Wskazała na moją ławkę. Usiadł. Uśmiechnęłam się delikatnie i zerknęłam na niego. Chyba to zauważył, bo odwzajemnił uśmiech.

Ten dzień był ważny w moim życiu. 15.06 O 21:58 czekałam aż się zamienię. Jeszcze tylko kilka sekund. W końcu. Upadłam na kolana i cicho jęknęłam. Nie jest to najmniej bolesna rzecz. Powoli skrzydła ukazały swoje piękno. Wstałam. Dookoła mnie latało mnóstwo białych piór. Otworzyłam okno. Delikatnie odpychając się od parapetu wzbiłam się ku niebu. To było niesamowite uczucie. Wiatr muskał moją twarz i rozwiewał włosy. Latałam, jak co noc. Skierowałam się w stronę wzgórza. Mijałam domy, gdzie paliły się jeszcze światła. Przystanęłam na jednym z dachów. Spojrzałam się w stronę domu. Zwykle wracałam do domu o 7 i od razu szłam do szkoły, więc moja mama nie wiedziała nic o mojej inności. Znowu wzbiłam się w powietrze. Te miłe uczucie przy startowaniu. Wzgórze było już niedaleko. Leciałam z ptakami, które zmierzają do swoich gniazd, by zasnąć i mieć siły na następny dzień. Dotarłam. Jak zwykle piękna zieleń dookoła mnie odstresowywała. Usiadłam na jednym z kamieni.

- Już myślałem, że nie przylecisz. – Usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam gwałtownie głowę. Z cienia wyłonił się Ichiro. Zdziwiłam się. Chciałam odlecieć, ale nie mogłam, bo złapał mnie za rękę. – Nie bój się. Jesteśmy do siebie podobni.- Powiedział. Przerażonym wzrokiem spojrzałam się na niego. Wielkie skrzydła pokazały się. – Ja też się zmieniam. – Dodał. Rozluźniłam rękę, a on mnie puścił. Znowu usiadłam na kamieniu. Ichiro ukucnął obok.

- Skąd wiedziałeś? – Zapytałam nieśmiało. Spojrzał na mnie zdziwiony. – Skąd wiedziałeś o tym, kim jestem i gdzie przylatuje. – Ponownie zapytałam.

- Może stąd, że w zeszytach rysujesz tą okolicę i anioły. – Powiedział. Uśmiechnęłam się.

- Kiedyś chciałabym polecieć gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie i tam mieszkać. Tam żyć jako człowiek i anioł. Chciałabym mieć swobodę. – Zaczęłam.

- Kto nie. Podoba mi się te twoje miejsce. Dzisiaj tu zostanę. – Powiedział.

Ujęłam go zdziwionym spojrzeniem. Wstałam i podeszłam do krawędzi. Skoczyłam i wzbiłam się wysoko. Wisząc nad chłopakiem patrzyłam się w jego piękne oczy. On też uniósł się nad ziemią. Lataliśmy razem. Pierwszy raz nie byłam sama. Nie byłam już jedyna. Ichiro był cały czas uśmiechnięty. Oprowadziłam go po mieście. Tej nocy nie zapomnę nigdy. Zapomniałam o tym, że jestem inna.

Myślałam nawet przez chwilę, że wszyscy tacy są. Na ziemię sprowadził mnie fakt, że wybiła już 7. Moje skrzydła powoli zaczęła znikać. Z Ichiro działo się podobnie. Oboje spadliśmy na dach jakiegoś domu jednorodzinnego i spadliśmy z niego. Byłam poobijana, ale i tak postanowiłam, że z Ichiro pójdziemy na wzgórze.

Tak mijały dni, a przyjaźń moja z Ichiro wzrastała. Moje niegdyś średnie stopnie zmieniły się w tragiczne, bo dniami przesiadywałam na wzgórzu. Praktycznie tam mieszkałam. Postanowiłam, że któregoś ranka przyjdę do domu i zabiorę swoje rzeczy. To życie mi się podobało. Jednak przyjaźń, która łączyła mnie z Ichiro zaczęła momentalnie zmieniać się. Zaczęłam zauważać jego śliczny uśmiech i czarowne zielone oczy.

Znowu zamiana. Skrzydła ukazały swe piękno kolejny raz zadając mi trochę bólu. Jednak chciałam tego, bo pragnęłam znowu polatać. Znowu wzbić się ku niebu i szybować. Skrzydła się rozprostowały. Odbiłam się od podłoża i zaczęłam wznosić się ku górze. Tam już czekał na mnie brunet. Swą silną ręką złapał mnie za moją. Lecieliśmy ku słońcu, które było ledwo widoczne zza horyzontu. Bezchmurne niebo stawało się coraz bardziej granatowe. Na tle słońca zamieniającego się z księżycem latałam ja i Ichiro.

Z dnia na dzień czułam jakby to, co czuję do Ichiro to była miłość. I się o tym przekonałam. Któregoś dnia naszego pięknego życia właśnie się zmieniłam. Latałam sama, bo od paru dni Ichiro nie pojawiał się w umówionym miejscu, ani w szkole. Leciałam akurat przy lasku i zobaczyłam tam czyjeś ciało. Podleciałam bliżej. Gdy zobaczyłam, kto to od razu łzy zaczęły mi płynąć po policzkach.

- Ichiro... – Szepnęłam. Jego ciało było blade i zimne. Twarz miał spokojną, a oczy zamknięte. – Ichiro... – Powtórzyłam. Położyłam się obok niego, a głowę usadowiłam na jego torsie. – Dlaczego? – Pytałam siebie. Wtedy pierwszy raz od 3,5 roku zasnęłam.

Gdy otworzyłam oczy Ichiro wciąż leżał nieprzytomny. Łzy znowu zaczęły mi ciec po policzkach. Dotknęłam jego zimnego policzka. Powoli zbliżyłam moje usta do jego. Złożyłam na zimnych wargach mój pierwszy pocałunek. Ciepło zmierzyło się z zimnem. Jego skrzydła zniknęły, chociaż nie było jeszcze 7.

- To koniec. – Powiedziałam sama do siebie. Kolejna łza kapnęła na bluzkę bruneta. Znowu go pocałowałam. Złapałam go za ramiona i wzbiłam się ku niebu. Miałam bardzo mało czasu. Leciałam jak najszybciej. Na szczęście na czas dostałam się do domu rodziców Ichiro. Ostatni pocałunek. Zadzwoniłam do drzwi i schowałam się za rogiem. Widziałam jak przed dom wychodzi matka chłopaka i zaczyna płakać. Sama musiałam wrócić do domu. Moja mama nie chciała mnie puścić z uścisku.

To był ostatni raz, gdy się zmieniłam w anioła. Może to mogło mnie uleczyć. Ale czemu musiałam stracić tego, kogo pokochałam? To na zawsze będzie tajemnicą dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz