Pierwsza dziewczyna, pierwsza randka, pierwszy pocałunek, poznawanie sekretów i uroków pierwszego zakochania. To marzenie wielu młodych, nieśmiałych i przystojnych chłopaków, takich jak ja xD. Jest to również pragnienie Makoto Itou, głównego bohatera anime School Days, który w dosyć gwałtowny i bezmyślny sposób zasmakował problemów dorosłości, z którymi nie jeden nie może sobie poradzić. Ale zacznijmy od początku ...
Kwiecień, początek roku szkolnego. Japońska młodzież wraca do szkół kontynuować z zapałem edukację :D Jednak nie wszyscy myślą o takich głupotach. Makoto Itou, nieśmiały przystojniak, pierwszego dnia szkoły zauważa pewną śliczną dziewczynę. Mimo silnej fascynacji nie ma odwagi do niej zagadać (mięczak xD). Później, dopiero w drugim semestrze, odkrywa z zaskoczeniem, że obiekt jego zainteresowań każdego dnia jeździ razem z nim do szkoły tym samym pociągiem. Jednak nawet wtedy nie potrafi się zebrać na odwagę. Zadowala się skromnym obserwowaniem piękności. Widząc problemy kolegi z klasy, Sekai Saionji, siedząca obok w ławce koleżanka Itou, postanawia mu pomóc w zdobyciu wymarzonej dziewczyny. Nie tylko doprowadza do spotkania Kotonohy Katsury z przyjacielem, ale również szczerze się z nią zaprzyjaźnia. Niedługo potem Makoto i Kotonoha zostają parą.
Ich wspólne życie zaczyna się dość sielankowo. Pierwsze randki, pocałunki, wspólne intymne chwile. Jednak i na tym polu bohater potrzebuje pomocy Saionji. Zaczynają się potajemnie spotykać pod pozorem treningów mających pomóc Itou podczas spotkań z Katsurą. W między czasie okazuje się, że Sekai od dłuższego czasu podkochuje się w koledze, a ten zaczyna to egoistycznie wykorzystywać. Wyjątkowo silne niezdecydowanie i głupota Makoto sprawia, że powstały w ten sposób trójkąt romantyczny przeradza się z czasem w wielokąt erotyczny, co negatywnie odbija się na psychice otaczających go dziewczyn. Więcej fabuły nie mogę zdradzić.
Anime początkowo urzekło mnie wspaniałą dawką humoru towarzyszącą seriom harem/ecchi. Dwuznaczne sytuacje, skojarzenia i zabawni koledzy w tle to nieodłączne ich elementy. Nie brak ich również i tutaj. Jednak z czasem śmiech zastąpiła trwoga, sielanka ustąpiła przerażeniu, romansidło przerodziło się w dramat. Do dalszego oglądania zaczęła mnie popychać ciekawość dalszych losów niedojrzałego playboya. Z mieszanymi uczuciami oglądałem jego kolejne błędy niszczące życia kochających go osób. Mimo wszystkich złych znaków na ziemi i niebie miałem jednak ukrytą nadzieję że w odpowiednim momencie zmądrzeje. Przekonajcie się czy się nie zawiodłem.
Przemiana psychologiczna, jaka następuje podczas oglądania, jest może mało spotykanym zabiegiem w animcach, przez większość osób zapewne niezrozumiałym, ale według mojej opinii nadaje tej produkcji niespotykaną siłę i oryginalny charakter. School Days zmusza do refleksji, przemyśleń nad ludzkim losem, pozwala dostrzec nasze codzienne błędy skondensowane w postaci Makoto Itou i wyciągnąć wnioski, jak być lepszymi ludźmi nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Fani siedzenia przed monitorem z głupim wyrazem twarzy i bananem od ucha do ucha podczas obserwowania, jak bohaterowie niczym w tanim romansie schodzą się ze sobą nie mają tu czego szukać.
Efekty wizualne i akustyczne są więcej niż zadawalające, choć nigdy nie przywiązywałem do nich zbyt dużej wagi. Nie jestem wybitnym specjalistą ani ostrym krytykiem, uważam że każde dzieło sztuki jest piękne, tylko niektóre są piękniejsze. A to dzieło uważam za piękniejsze. Kreska przyznam jest bardzo przyjemna dla oka. Widać dopracowane szczegóły postaci i tła, choć i tak głównie patrzyłem się na piękne, duże oczy :D. Kolory łagodne, nie drażnią wzroku. Animacje są płynne, brak jakichś zaburzeń obrazu. Całość komponuje się bardzo przyzwoicie. Jedyne co mnie boli to jakość odcinków jaką dysponujemy na portalu. Każdy kto zobaczy zrozumie o co mi chodzi xD. Dźwięki w tle również bardzo umiejętnie skomponowane, pasują idealnie do poszczególnych sytuacji. Ending spokojny, wyciszający, łagodny, miło się słucha, choć nie przegram sobie na komórkę :P. Opening bardzo przyjemny, pasujący do klimatów harem/ecchi. W późniejszym etapie animca podczas słuchania openingu czytałem z zamiłowaniem komentarze do odcinka, które okazały się niesamowicie fascynującą lekturą :D Naprawdę gorąco polecam xD.
Jak każdy posiadam osobisty ranking ulubionych anime. Do niedawna sądziłem że nic nie zaburzy mojej pierwszej dziesiątki, jednak dzięki tej produkcji zostałem mile zaskoczony. School Days zajmuje u mnie zaszczytne piąte miejsce, co tylko mi uświadomiło że moja lista jeszcze się nie skrystalizowała do końca i mogę ją zmienić w każdym momencie. Tak samo i niektórym z was to niezwykłe anime może przeprowadzić małą rewolucję i poprzestawiać szyki.
I na koniec parę ciekawostek:
School Days zostało stworzone na podstawie gry erotycznej typu visual nowel o tym samym tytule. W Japonii tego typu gry cieszą się ogromną popularnością, stąd pojawiające się co chwila ich animowe adaptacje. Jest to oczywisty zabieg marketingowy wykorzystujący wysoką pozycję tychże gier. Mimo genezy podobnej do tak znakomitych pozycji jak Clannad czy Kanon, School Days toczy się zupełnie odmiennym torem. Gra na PC została uznana za grę dla dorosłych ze względu na wątki erotyczne oraz brutalność niektórych scen. Wersja na PS2 została ich pozbawiona. Gra posiada dwadzieścia jeden zakończeń, z których trzy okazują się tragiczne.
Kwiecień, początek roku szkolnego. Japońska młodzież wraca do szkół kontynuować z zapałem edukację :D Jednak nie wszyscy myślą o takich głupotach. Makoto Itou, nieśmiały przystojniak, pierwszego dnia szkoły zauważa pewną śliczną dziewczynę. Mimo silnej fascynacji nie ma odwagi do niej zagadać (mięczak xD). Później, dopiero w drugim semestrze, odkrywa z zaskoczeniem, że obiekt jego zainteresowań każdego dnia jeździ razem z nim do szkoły tym samym pociągiem. Jednak nawet wtedy nie potrafi się zebrać na odwagę. Zadowala się skromnym obserwowaniem piękności. Widząc problemy kolegi z klasy, Sekai Saionji, siedząca obok w ławce koleżanka Itou, postanawia mu pomóc w zdobyciu wymarzonej dziewczyny. Nie tylko doprowadza do spotkania Kotonohy Katsury z przyjacielem, ale również szczerze się z nią zaprzyjaźnia. Niedługo potem Makoto i Kotonoha zostają parą.
Ich wspólne życie zaczyna się dość sielankowo. Pierwsze randki, pocałunki, wspólne intymne chwile. Jednak i na tym polu bohater potrzebuje pomocy Saionji. Zaczynają się potajemnie spotykać pod pozorem treningów mających pomóc Itou podczas spotkań z Katsurą. W między czasie okazuje się, że Sekai od dłuższego czasu podkochuje się w koledze, a ten zaczyna to egoistycznie wykorzystywać. Wyjątkowo silne niezdecydowanie i głupota Makoto sprawia, że powstały w ten sposób trójkąt romantyczny przeradza się z czasem w wielokąt erotyczny, co negatywnie odbija się na psychice otaczających go dziewczyn. Więcej fabuły nie mogę zdradzić.
Anime początkowo urzekło mnie wspaniałą dawką humoru towarzyszącą seriom harem/ecchi. Dwuznaczne sytuacje, skojarzenia i zabawni koledzy w tle to nieodłączne ich elementy. Nie brak ich również i tutaj. Jednak z czasem śmiech zastąpiła trwoga, sielanka ustąpiła przerażeniu, romansidło przerodziło się w dramat. Do dalszego oglądania zaczęła mnie popychać ciekawość dalszych losów niedojrzałego playboya. Z mieszanymi uczuciami oglądałem jego kolejne błędy niszczące życia kochających go osób. Mimo wszystkich złych znaków na ziemi i niebie miałem jednak ukrytą nadzieję że w odpowiednim momencie zmądrzeje. Przekonajcie się czy się nie zawiodłem.
Przemiana psychologiczna, jaka następuje podczas oglądania, jest może mało spotykanym zabiegiem w animcach, przez większość osób zapewne niezrozumiałym, ale według mojej opinii nadaje tej produkcji niespotykaną siłę i oryginalny charakter. School Days zmusza do refleksji, przemyśleń nad ludzkim losem, pozwala dostrzec nasze codzienne błędy skondensowane w postaci Makoto Itou i wyciągnąć wnioski, jak być lepszymi ludźmi nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Fani siedzenia przed monitorem z głupim wyrazem twarzy i bananem od ucha do ucha podczas obserwowania, jak bohaterowie niczym w tanim romansie schodzą się ze sobą nie mają tu czego szukać.
Efekty wizualne i akustyczne są więcej niż zadawalające, choć nigdy nie przywiązywałem do nich zbyt dużej wagi. Nie jestem wybitnym specjalistą ani ostrym krytykiem, uważam że każde dzieło sztuki jest piękne, tylko niektóre są piękniejsze. A to dzieło uważam za piękniejsze. Kreska przyznam jest bardzo przyjemna dla oka. Widać dopracowane szczegóły postaci i tła, choć i tak głównie patrzyłem się na piękne, duże oczy :D. Kolory łagodne, nie drażnią wzroku. Animacje są płynne, brak jakichś zaburzeń obrazu. Całość komponuje się bardzo przyzwoicie. Jedyne co mnie boli to jakość odcinków jaką dysponujemy na portalu. Każdy kto zobaczy zrozumie o co mi chodzi xD. Dźwięki w tle również bardzo umiejętnie skomponowane, pasują idealnie do poszczególnych sytuacji. Ending spokojny, wyciszający, łagodny, miło się słucha, choć nie przegram sobie na komórkę :P. Opening bardzo przyjemny, pasujący do klimatów harem/ecchi. W późniejszym etapie animca podczas słuchania openingu czytałem z zamiłowaniem komentarze do odcinka, które okazały się niesamowicie fascynującą lekturą :D Naprawdę gorąco polecam xD.
Jak każdy posiadam osobisty ranking ulubionych anime. Do niedawna sądziłem że nic nie zaburzy mojej pierwszej dziesiątki, jednak dzięki tej produkcji zostałem mile zaskoczony. School Days zajmuje u mnie zaszczytne piąte miejsce, co tylko mi uświadomiło że moja lista jeszcze się nie skrystalizowała do końca i mogę ją zmienić w każdym momencie. Tak samo i niektórym z was to niezwykłe anime może przeprowadzić małą rewolucję i poprzestawiać szyki.
I na koniec parę ciekawostek:
School Days zostało stworzone na podstawie gry erotycznej typu visual nowel o tym samym tytule. W Japonii tego typu gry cieszą się ogromną popularnością, stąd pojawiające się co chwila ich animowe adaptacje. Jest to oczywisty zabieg marketingowy wykorzystujący wysoką pozycję tychże gier. Mimo genezy podobnej do tak znakomitych pozycji jak Clannad czy Kanon, School Days toczy się zupełnie odmiennym torem. Gra na PC została uznana za grę dla dorosłych ze względu na wątki erotyczne oraz brutalność niektórych scen. Wersja na PS2 została ich pozbawiona. Gra posiada dwadzieścia jeden zakończeń, z których trzy okazują się tragiczne.
Autor: Kgb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz