niedziela, 16 września 2012

Praca konkursowa #7 - Mirai Nikki

    Chyba każdy z was choć raz myślał, jak to by było zostać Bogiem. Z mniej lub bardziej szlachetnych pobudek: kontrola świata, spełnianie swoich zachcianek, wskrzeszanie umarłych lub po  prostu pomoc biednym i ubogim. Czyż to nie cudowne byłoby zostać Bogiem? A skoro jest tyle osób na te stanowisko, to może by urządzić jakiś konkurs, który wyłoni najlepszego kandydata? Na przykład, konkurs na przetrwanie? A żeby jeszcze było zabawniej, dorzućmy pamiętniki przepowiadające najbliższą przyszłość i szalejącą za nami wariatkę, i tak oto powstanie nam "Mirai Nikki", czyli po prostu "Pamiętnik Przyszłości".

    Akcja toczy się wokół Amano Yukiteru, bardzo skrytego i aspołecznego chłopaka, który cały swój wolny czas poświęca na pisanie pamiętnika o tym, co dookoła niego się dzieje. Po szkole spotyka się w pokoju ze swoimi wymyślonymi przyjaciółmi: Deus Ex Machina, który jest także Bogiem Czasu i Przestrzeni oraz Murmur. Życie Amano zaczyna się komplikować, gdy jego pamiętnik zaczyna pokazywać to, co się niedługo jemu wydarzy, a jego "wymyśleni" przyjaciele żyją własnym życiem. Dodatkowo bierze udział w grze o przetrwanie. By wygrać, musi zabić pozostałych 11 graczy, którzy również mają "Pamiętniki Przyszłości". "Zabij, zanim zostaniesz zabity" - a ponieważ nikomu się nie widzi umierać, gra toczy się w najlepsze. Wyjątek stanowi Yukiteru, którego nie interesuje posada Boga i zabijanie ludzi. Najlepiej by było, gdyby to wszystko okazało się chorym snem,a  on zaraz miałby się obudzić. Z takim punktem widzenia, Amano nie uda się przeżyć nawet kilku dni. Na pomoc przychodzi mu jeden z graczy, piękna i inteligentna Gasai Yuno, która na (nie)szczęście Yukiteru jest też jego zwariowaną fanką i zrobi wszystko, by mógł wygrać.

    Grafika jest bardzo dobrze zrobiona. Tła są starannie dopracowane i nie psują estetyki całej serii. Postacie również trzymają poziom i na długo zapadają w pamięć, i pomimo tego, że projekty postaci są zrobione prostą kreską, to cieszą oko, a ich oryginalność jest zdecydowanie plusem tego anime. Moją uwagę szczególnie przykuły usta Gasai Yuno i Akise Aru. Nadają one twarzy inny, wręcz tajemniczy wyraz.

    Muzyka jest świetnie dopasowana. Już na początku dodaje klimatu. Głos pani Yousei Teikoku ( Ga-Rei: Zero;  Katanagatari) w 1 openingu i 2 endingu jest przecudowny. Słuchać go można bez przerwy. To samo tyczy się głosu Faylan, wokalistki znanej także jak w przypadku Yousei z Ga-Rei: Zero i Katanagatari. Wykonanie Faylan 2 openingu i 1 endingu również podnosi poziom. Obydwie panie stworzyły kawał dobrej roboty dla tej serii i należą się im za to duże brawa.

    Przesłanie? Tak, podobno miało być tu coś takiego, ale jak sam autor mangi przyznał, poniósł na tym gruncie druzgoczącą porażkę. Anime okazało się wielkim hitem z gatunku akcja, psychologiczne, thriller... ale czy w zabijaniu się nawzajem można znaleźć jakieś przesłanie? Rzekomo chodzić miało o utożsamienie się z mającym niską samoocenę i uciekającym od problemów młodym człowiekiem, których w Japonii jest coraz więcej, a następnie pokazanie, że problemy można i trzeba pokonywać. Być może osoby, które nie obejrzały jeszcze tego anime spojrzą na nie inaczej. Osobiście - przesłania nie widziałam.

    Podsumowując, "Mirai Nikki" to bardzo dobre anime, które minęło się z zamysłem autora. Polecam odbiorcom lubiącym przede wszystkim tajemnicę i zagadki, choć nie sądzę, by zawiedli się na tym także fani gustujący w akcji  i super mocach. Zawieść się za to mogą sympatycy ecchi i haremu. W "Mirai Nikki" na pewno tego nie znajdą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz